Welcome!
Siedzę przed laptopem z kubkiem pierwszej dziś, mocnej kawy, słuchając radia. Tak zwykle zaczynam dzień, od jakichś czterech.. może pięciu lat. I kiedy tak przez cały ten czas mijał dzień za dniem, nieubłaganie dobiłam dwudziestki piątki.
Teoretycznie powinnam w panice szukać pierwszych kurzych łapek w kącikach oczu albo obserwować zmarszczki na czole i lecieć do apteki po krem +25.. W praktyce - życzę sobie zestarzeć się i pomarszczyć tak pięknie jak Szymborska i mieć na starość tyle fantazji, polotu i dowcipu co Tyszkiewicz.
W dniu 25 urodzin życzę sobie pięknie przeżyć życie! Żebym na koniec mogła zasnąć spokojnie, jak po dobrze spędzonym, pracowitym dniu.
Zmieniło się wiele, prawie wszystko.
Kiedyś zamęt w głowie, kiedyś MuSli. Dzisiaj na wszystkie problemy wystarczy Morphine.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz