Ostatnio w bardzo miłym towarzystwie stażuję na SOR.
Chciałabym bardzo opisać dokładniej co tam się dzieje, ale dziś po całym tygodniu padłam na kanapę i ledwie ruszam każdym nawet najmniejszym paliczkiem ;)
Co dla mnie istotne: zagościła u nas dziewczyna z UK. W skrócie: zaczęła Med School w PL, po tym jak spędziła wakacje w pracy na wyspach, wróciła, wzięła dziekankę, wróciła na wyspę, pracowała, zdała IELTS, dostała się do Med School w Londynie i tam skończyła medycynę. W sierpniu zaczyna Foundation Year 1.
Yay! OMG I'm SO jealous.
Serio.
Miałam dużo przyjemności z rozmów z nią, porównywania obu systemów pracy, opieki nad pacjentem, NFZ vs NHS i tak dalej.
Marzenia o UK wróciły. Może i ja jeszcze kiedyś wrócę tam na trochę..?
I jeszcze jedno: czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego do zapisu wyniku pomiaru ciśnienia używa się skrótu RR?
Skoro używamy coraz częściej i coraz więcej skrótów medycznych zapożyczonych z angielskiego, dlaczego więc nie zamienić "RR" na ABP = arterial blood pressure? Przecież po angielsku RR = respiratory rate.
Pomijam fakt, że w małym powiatowym szpitalu heart rate czyli HR zapisywano jako CS czyli "czynność serca". Przecież to oczywiste ;)
Ciekawe czy kiedykolwiek język angielski opanuje medycynę w takim stopniu jak kiedyś łacina?
Chyba skrót RR to 'uczczenie' metody mierzenia ciśnienia sfigmomanometrem, którą opracował Riva-Rocci (czy jak on się tam nazywał), chyba, że się mylę ;-)
OdpowiedzUsuń