Gdzieś w małym szpitalu na peryferiach dyżurował sobie młody Pan Doktor.
Pewnego dnia na jego widok salowa wykrzyknęła na całą Izbę Przyjęć:
"Ja nie mogę, co ja widzę?! Dwadzieścia lat pracuję i jak żyję pierwszy raz widzę żeby doktor sam pacjenta wiózł na wózku! Normalnie Doktor z Leśnej Góry!"
No i tak już zostało. Doktor Leśna Góra.
Mój własny prywatny Doktor Leśna Góra :)
Zapraszam do mnie do szpitala. Tutaj by się znalazło tylu doktorów z Leśnej dziury, że cały oddział można by otworzyć :D
OdpowiedzUsuńJesteś na stażu, nic Ci nie grozi, poopisuj jak możesz te nasze klynyki. Jestem ciekawy, gdzie jest w miarę normalnie (jest gdzieś?) i da się normalnie żyć i pracować, a skąd lepiej uciekać. Okiem stażysty pewnie inaczej pewne rzeczy widać, niż okiem studenta. :)
OdpowiedzUsuń