czwartek, 16 stycznia 2014

71. Abrazja diagnostyczna

Wpadłam do gabinetu chwilę po porodzie fizjologicznym. Nie moim oczywiście.
Słyszę: powiedz nam jak się wykonuje abrazję diagnostyczną?
-Yyyy...? - wyrwało mi się cicho.. Przemyślałam pytanie i powoli, zacinając się zaczęłam mówić oczywiście w towarzystwie podpowiedzi specjalisty, autora pytania:
- Po założeniu wziernika zakładamy kulociąg na przednią wargę szyjki, czasem zakłada się też drugi kulociąg na tylną wargę, w każdym razie wszystko po to by mieć dobry dostęp do kanału oraz wyprostować sobie zagięcie między szyjką a trzonem i mieć dobry dostęp do jamy. Wprowadzamy sondę aby zmierzyć długość/głębokość jamy i kanału żebyśmy wiedzieli jak daleko wolno nam wprowadzić łyżkę. Później hegarowanie - zacząć od takiego rozmiaru Hegara jaki uda nam się wprowadzić pokonując delikatnie opór w kanale i ujściu wewnętrznym. Małą łyżką łyżeczkujemy kanał szyjki pobierając materiał do badania. Łyżkę nieco większą wprowadzamy powoli do jamy macicy, narzędzie trzymamy bardzo luźno i delikatnie, tak by łyżka wysunęła nam się z palców, gdy osiągnie dno macicy. Zdecydowanymi mocnymi ruchami pociągamy łyżką do siebie i tak raz koło razu na przykład zgodnie z ruchem wskazówek zegara łyżeczkujemy jamę. Na koniec pobieramy wycinki z szyjki, materiał wysyłamy na diagnostykę hist-pat.

W tym czasie zajrzała do gabinetu położna: "Pacjentka gotowa." i chwilę później pod okiem specjalisty wykonywałam zabieg.

Kilka dni temu zaliczyłam marsupializację torbieli gruczołu Bartholina.
Naciąć na krzyż, ewakuować ropną treść, włożyć palec do środka i skontrolować jamę przerywając delikatnie palcem ewentualne przegrody. Później przyszywamy brzegi rany do skóry zwracając uwagę na to by igłą złapać również brzeg ropnia, który nacięliśmy.

Jednym słowem uczę się czegoś nowego.

5 komentarzy:

  1. To trochę straszne, że to, o czym uczę się terazna anatomii, posiada jeszcze milion różnych funkcji i że będzie można to zbadać w tak... skomplikowany sposób.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Technika małych-wielkich kroczków jest świetna! Z każdym dniem jesteś bogatsza o nowe doświadczenie i wolno Ci więcej - satysfakcja z nauki to cudowne uczucie :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę, zazdroszczę! ;-) Pierwszy raz jak byłam przy abrazji to zrobiłam wielkie oczy z przerażenia. I jeszcze ten dźwięk łyżki.. brrr.. ;-) Przy kolejnych razach (głównie kontroli jamy po porodzie) jeśli akurat nie asystowałam lekarzowi to podpatrywałam co i jak. ;p

    OdpowiedzUsuń