Wszystko potoczyło się samo i ułożyło nie wiadomo jak.
Staż z psychiatrii mija bez rewelacji, bez newsów i bezboleśnie. Prawdę mówiąc to zaczęłam wpadać "w międzyczasie" na ginekologię, a właściwie to na położnictwo i patologię ciąży. I oczywiście na pierwszych dwóch cesarkach było mi słabo i robiło się ciemno przed oczami, ale w końcu jestem twarda i tak łatwo się nie dam, no nie? ;)
Przyznam też, że ostatnio z jakichś nieznanych mi powodów zaczęłam wątpić w tę całą ginekologię jako specjalizację odpowiednią dla mnie, ale jakiś dobry człowiek podpowiedział mi, że skoro tego najłatwiej i najprzyjemniej mi się uczyło, to powinnam się tego trzymać nawet jeśli wczoraj czy dziś chce mi się płakać i odnoszę wrażenie, że ta robota jest mega trudna. Cóż, nie od razu Rzym zbudowano..
Życie prywatne natomiast wywróciło się do góry nogami. I nie, nie chodzi mi o fajerwerki, motyle w brzuchu i takie tam. Żadnych romansów, historii rodem z Harlequin'a, żadnych płomiennie gorących podrywów.
Dzień po dniu ktoś mnie oswaja. Uczy zaangażowania, zaufania, cierpliwości. Dostaję mnóstwo czasu i otwartą furtkę, tak na wszelki wypadek.Coś nowego, coś innego..
Coś dobrego. Po prostu.
oswajanie jest fajne, nie sądzisz?
OdpowiedzUsuńMyślę, że osoba, która dała Ci tą cenną wskazówkę ma baaardzo dużo racji ;-) Z resztą, skoro w ogóle w Twojej głowie pojawiła się myśl o tej specjalizacji to już świadczy o tym, że w jakimś stopniu CHCESZ w nią brnąć ;-) Powodzenia i życzę jak najmniej wątpliwości ;-)
OdpowiedzUsuńW każdej specjalizacji zawsze będziesz mieć chwile zwątpienia :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z em. i erjota
OdpowiedzUsuńPierwsza myśl/myśl natarczywa to często wyraz wewnętrznej intuicji
Przeczytałem całego tego bloga dziś i jeśli mógłbym prosić mogłabyś mi napisać mail'a na ebe@medfor.me na temat tego dlaczego UK i jak wygląda procedura załapania się na Foundation Programme czy później na specjalizację
Byłbym wdzięczny
Pozdrawiam