Pacjent zapytał mnie dziś rano czy mam chłopaka i tak zaczęła się nasza rozmowa o związkach. Moja konkluzja była taka, że widziałam za dużo. Za dużo mężów zdradzających żony i za dużo żon czekających w domu na męża, wierzących w ich wierność i niewinność. Mojego pacjenta wniosek brzmiał: Trzeba znaleźć tę właściwą osobę. I tego będę się trzymać, mam nadzieję.
Poznałam dziś eMrz. eMrz jest młodą pielęgniarką, którą mąż tutaj ściągnął. Załatwianie papierów trwało długo, więc zaczęła pracę jako opiekunka. Mąż ją tu ściągnął, niby na początek na rok, ale sprawy się tak potoczyły, że właśnie mija trzeci rok jej pobytu tutaj. Nie miałyśmy dużo czasu na rozmowę, ale wystarczyło, żeby dowiedzieć się o niej nieco więcej.
Cieszę się, że mogłam poznać ostatnio życiorysy kilku różnych osób, bo dotarło do mnie, że tak właśnie układa się życie. W dodatku historie emigrantów z okresu po przystąpieniu do EU są do siebie niesamowicie podobne.
I pomyślałam sobie: pomyśl o tym w najprostszy sposób! Kończysz studia - idziesz do pracy! Simple as it is. I tak właśnie stało się w moim przypadku. Jeśli chodzi o studia to no matter what is going to happen już nie będę chodzić na żadne zajęcia, więc co innego miałabym robić jeśli nie pracować?
Razem z moją poprzedniczką - eLr - doszłyśmy do wniosku, że w innych językach istnieje odpowiednik angielskiego Enjoy!. Po niemiecku to jest chyba genießen, włosi mówią Divertiti!, bardzo podobnie hiszpanie. A w Polsce? Nie umiem znaleźć odpowiedniego słowa.. Może jednak jesteśmy smutnym narodem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz