niedziela, 29 lipca 2012

16. Kawa

Kiwałam dziś głową jak idiotka i musiałam mieć mega głupią, albo mega wykpiewającą ludzkość minę..

Pytanie nr 1: kto z Was nigdy nie zaparzał sypanej kawy tak jak robi to miliony Polaków - czyli sypiesz do kubka i zalewasz wrzątkiem?
Pytanie nr 2: kogo z Was taki sposób by zdumiał/ zdziwił/ zaskoczył?

Dziś w kuchni padło pytanie jak zaparzam sobie tę kawę. No jak to jak - normalnie. Dodam,że na blacie stoi mini ekspres do kawy..
Słowo"normalnie" dla mnie chyba oznaczało w tym przypadku coś zupełnie innego niż dla gospodyni domu, w którym mieszkam, bo rzuciła "Let me tell you.." i jak idiotce krok po kroku wyłożyła mi teorię zaparzania kawy, mimo moich zapewnień oraz najmocniejszego - jak sądziłam - argumentu, że byłam we Włoszech i że tam tak robią i że wiem.
Z mojej twarzy można czytać jak z otwartej książki, więc nie wiem co oni dziś z mojej wyczytali - że wykpiłam ten wykład? Nie, no nie miałam zamiaru!
Na koniec powiedziałam tylko, że robię po swojemu, bo po prostu tak jest mi szybciej i nie muszę czekać aż kawa kropla po kropli skapnie do kubka :) Wymówka odnośnie tego jak bardzo cenny jest dla mnie mój czas zawsze działa.

Inna sprawa, że gospodyni znalazła sobie nowe zmartwienie - sąsiad chce dobudować sobie sypialnię, a ściana wypadnie na granicy posiadłości. Mój pacjent ma w swoim pokoju wielkie okna, na całą długość każdej z trzech ścian, za którymi urządzono ogród, zatem za oknami z jednej strony będzie sobie chodniczek, kwiatki, zielsko pnące no i ściana sąsiada zamiast obecnie znajdującego się tam drewnianego płotu.
Gospodyni gotowa walczyć do upadłego, żeby sąsiad ściany nie postawił, bo to popsuje widok z okna.
Okej, zgadzam się. Tylko, że to są akurat te okna, przez które mój pacjent nie wygląda, bo po prostu nie jest w stanie się odwrócić za siebie.
Ale zawalczyć można.
Mi by się chyba nie chciało - mój czas jest zbyt cenny :)

4 komentarze:

  1. w życiu nie piłam sypanej kawy, zawsze jeżeli już to rozpuszczalną, jakkolwiek mnie to nie dziwi, bo moja rodzina to robi nagmninnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja piję sypaną kawę, ale nie z ekspresu, tylko z takiej metalowej zaparzarki, którą stawia się na gazie ;) Jest szybciej i smacznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kawa robiona po polskiemu, czyli sypana i zalewana, ma jeden plus - fajny aromat. Pić się tego przecież nie da, my przynajmniej nie umiemy. To paskudztwo wchodzące między zęby, przylepiające się do podniebienia..., to już lepiej czekać na ekspres. Można poczytać gazetę, iść do toalety, albo obie rzeczy zrobić jednocześnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawdziwie męska odpowiedź nt gazety i toalety :D Kobiety tego nie robią :P
    Ja kawę w każdej postaci przyjmę, ale leniwa jestem - ekspres trzeba potem myć :P

    OdpowiedzUsuń