Przyznam szczerze, że dla większości osób, które mnie otaczają, jestem smarkulą. :)
Jestem najmłodsza ze wszystkich, najmniej doświadczona życiowo i najbardziej wyedukowana jeśli chodzi o książki, studia i zdobywanie wiedzy teoretycznej. Po prostu smarkula z (prawie) wyższym wykształceniem.
I nie ważne gdzie byłam, ile widziałam, co dotąd przeżyłam - to nie zmienia faktu, że w oczach ludzi wokół mnie, tak bardzo mało wiem o życiu.
Nie wychodziłam za mąż, nie rozwodziłam się, nie rodziłam dzieci, nie wychowywałam. Nie traciłam pracy, domu, nikt bardzo mi bliski jeszcze nie umarł.
Tak mało wiem o życiu.
Dlatego można ignorować to co mówię i nie ważne iloma medycznymi książkami mogę podeprzeć swoją wiedzę. Smarkula jestem i za mało wiem, by uwierzyć moim słowom.
I cieszę się, że tego uczucia lekceważenia mnie z powodu młodego wyglądu i wieku, doświadczam jako Carer, a nie lekarz. Szumnie wykrzykiwane hasła czerwcowe "Jestem lekarzem." zderzą się z rzeczywistością. Posypią się głupie miny na twarzach zaskoczonych, młodych adeptów sztuki lekarskiej..
Ale mimo, że jestem smarkulą i tak mało wiem, to jednak wystarczy mi, by obserwując z boku lekarskie kroki odgadnąć poczynania i zamierzenia lekarzy, o których pojęcia nie mają zwykli pacjenci.
Dobry GP ma chyba samych pacjentów, którzy przekonani są o swej wyjątkowości oraz o tym, że dla swojego lekarza są ważnym pacjentem. Pacjentem, którego historię choroby ich własny osobisty GP zna na pamięć. :]
Wydaje mi się, że pacjenci Cudownej Marietty GP przekonani są nie tylko o jej cudowności, ale i o tym, że są dla niej najważniejsi, więc kiedy tylko usłyszałam, że Marietta wybiera się "na trochę na urlop", ale że oczywiście czeka na swoich pacjentów, uśmiechnęłam się w duchu przypuszczając co się święci :)
Teraz pacjenci są wielce zaskoczeni, że do Marietty najbliższa wizyta za miesiąc jest możliwa.. Że Marietta nie osłucha, nie opuka i nie mrygnie sztuczną rzęsą. :)))
Nadal wierzą, że są najważniejsi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz