Dziwnie mi. Nie lubię jakichś takich pożegnań.
Walizka leży spakowana, jeszcze tylko wieczorna rutyna, przekazanie najważniejszych informacji kolejnemu opiekunowi i w drogę. Jutro o tej porze będę w Polsce, w taksówce, w drodze do mieszkania, w którym zatrzymam się na jakiś czas.
Chciałabym żeby to był dzień jak co dzień, ale nie da się.
Wybijam się z rytmu.
A potem tylko cztery dni zanim stanę face to face z profesorką i dowiem się co dalej mam robić z moim życiem.
Hm.
trzymam kciuki za Twoje bejby!
OdpowiedzUsuńeverything's gonna be alright ^^
Powodzenia :) 3mam kciuki zeby profesorka okazala sie czlowiekiem i zebys bez problemu zaliczyla :)
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńzobaczysz :)
trzymaj się !
trzymam kciuki za powodzenie daj znac co i jak :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Wam bardzo!!!:) We'll see..
OdpowiedzUsuńJak to śpiewa Kelly C. "What doesn't kill you makes you stronger!" :)
Również dołączam się do zbiorowego trzymania kciuków i życzę powodzenia ;-)
OdpowiedzUsuń