poniedziałek, 13 sierpnia 2012

24. Raz, dwa, trzy

Po pierwsze:
Nie umiem mówić po angielsku. Ja cież pierdzielę.. Zamiast powiedzieć "I'll take this bowl out." mówię "I'll take this bowl outside.".. w sumie już sama nie wiem jak to powinno poprawnie brzmieć.. ;/

Po drugie:
Wczorajszą ceremonią zamknięcia igrzysk olimpijskich podnieciłam się jeszcze bardziej niż ceremonią otwarcia. Ed Sheeran śpiewający "Wish you were here" rozwalił mnie totalnie, albo może to wspomnienia związane z tą piosenką i samym wokalistą rozłożyły mnie na łopatki..? Myślałam, że nie kopie się leżącego, ale okazało się, że jednak to się zdarza, bo następny w kolejce był Oasis z "Wonderwall" i wtedy to już w ogóle zawinęłam się w koc i kontemplowałam swoje cierpienie..
Ja pierdzielę, chyba mam coś z EMO.. ! xD
Generalnie to pokochałam oczywiście znów wszystko co brytyjskie, każdego wokalistę, każdy występ, piosenkę, każdy gadżet z nadrukowanym wzorem brytyjskiej flagi i każdą skrzynkę pocztową, którą przemalowywano z krwistej czerwieni na błyszczące złoto, na cześć każdego sportowca, który zdobył kolejny złoty medal dla Team GB.

Rio zaprezentowało się dla mnie trochę jarmarcznie :P natomiast słysząc język portugalski oczywiście musiałam zapragnąć się go nauczyć. No jakżeby miało być inaczej!

Po trzecie:
Żona pacjenta, którym się zajmuję nieustannie powtarza mi, że pewnego dnia spotkam kogoś kto "..will sweep me of my feet", czyli stracę dla niego głowę..
O maj gad..... I don't want to loose my mind!
Mam się cieszyć z przepowiedni, że krótko mówiąc zwariuję?! Odejdę od zmysłów..?!
Ja już mam jeden powód do zmartwień i bywa mi ciężko, nie potrzebuję więcej..! ;(

Chciałabym bardzo móc w pełni kontrolować stan trzeźwości mojego umysłu i regulować jego poziom za pomocą trunków wyskokowych, a nie emocjonalnych huśtawek. Życzę sobie tego. Dziękuję ;)


1 komentarz:

  1. aaa są też inne sposoby regulowania poziomu trzeźwości umysłu.. np. taki Aviomarin ^^
    jechałam rano, a jeszcze nie wiem, jak się nazywam :P

    OdpowiedzUsuń