czwartek, 30 sierpnia 2012

33. Last but not least

Dziękuję Wszystkim, ale to absolutnie wszystkim, którzy za mnie trzymali kciuki i mieli dla mnie zawsze dobre słowo. I którzy znosili moje humory, kiedy cała ja do szpiku kości byłam naburmuszona jak gradowa chmura burzowa.

Zdałam :)

W dupie mam wykrzykiwanie, że jestem lekarzem, bo lekarzem to się stałam mimowolnie w trakcie tych sześciu lat regularnego i konsekwentnego prania mózgu. Tym się przesiąka do szpiku kości, medyczna wiedza niczym tajemna mikstura wlewana powoli i regularnie do organizmu, zaczyna krążyć w żyłach, wnika do każdej najmniejszej komórki, wbudowuje się w DNA i je zmienia. Od tego nie da się uciec, bo to zaczyna samo żyć w Tobie swoim własnym życiem.
A potem bierzesz do ręki swoje zdjęcie z klasy maturalnej i zastanawiasz się, gdzie podziała się tamta dziewczyna, albo co się stało z tamtym chłopakiem..

Koniec filozofowania, biegnę załatwiać pieczątki i pozbyć się indeksu :)

It's not the end, it's just the beginning :)
Ahoj! :*

PS.: By the way lubię liczbę 33 i dlatego tym bardziej zajebiście, że post 33 jest właśnie takim zajebistym postem :)

17 komentarzy:

  1. gratulacje! :)))))))))))))))))
    świetna wiadomość Morph!
    jestem z Ciebie dumna ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje szczere i serdeczne gratulacje :) No to witamy Pani doktor :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie mialam okazji pogratulowac, to tu slowko wpisze. Ciesze sie bardzo razem z Toba =)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to ja też się w końcu odezwę :) gratulacje! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje ;)))) Fajne uczucie, co nie?? :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje :) Moja kolezanka(tez z lekarskiego) ma na dniach poprawke, tak wiec duzo ostatnio 3mam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Wam raz jeszcze :) teraz już jestem pochłonięta załatwianiem papierków na staż :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kilka dni temu przypadkiem natrafiłem na stare odcinki "Ostrego dyżuru". Jeden z bohaterów przeżywał straszną traumę, zastanawiałem się dlaczego, aż nie podeszła do niego inna serialowa lekarka i wypaliła:
    - Wiesz, dopiero jak uśmiercisz pierwszego pacjenta, możesz mówić o sobie jako prawdziwym lekarzu. Teraz będzie już łatwiej.
    No cóż, gratulujemy ukończenia studiów, ale zostania "prawdziwym" lekarzem jakoś mocno nie życzymy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) nawet nie jestem w stanie przewidzieć jak zachowałabym się w takiej sytuacji.. zwykle, gdy jest ciężko wciągam powietrze, zatrzymuję w płucach, a w myślach powtarzam sobie, że odkąd się urodziłam nikt nigdy nie obiecywał mi, że będzie łatwo..

      Usuń